W Igrosie idzie młodośćAutor: Michał Beczek
Nawet ośmiu zawodników odejdzie z Igrosu Krasnobród. Jesienią zespół będzie oparty na juniorach.
Trzecia drużyna jesieni przeszła zimą prawdziwą metamorfozę. Z zespołu, który kilka miesięcy temu przejął Jacek Paszkiewicz, została zaledwie… połowa zawodników.
– Zależy nam na piłkarzach, którzy chcą u nas grać. Jeśli ktoś nie chce, nie robimy problemów. Nikogo na siłę nie zatrzymujemy – mówi szkoleniowiec.
Ci, którzy zdecydowali się kontynuować karierę w innych klubach, w większości mogli liczyć na miejsce w podstawowym składzie Igrosu. Kibicom najbardziej żal zapewne Rolanda Bilali. Ukrainiec kongijskiego pochodzenia to chłopak o nieprzeciętnych umiejętnościach. Klasę okręgową przerastał o dwa poziomy, co udowodnił podczas debiutanckich spotkań w nowym klubie. Później przestał się jednak angażować i znacznie obniżył loty.
Z łatką chimerycznego lenia zawsze trudniej jest o transfer. Być może dlatego Bilala zamiast w polskiej pierwszej czy drugiej lidze jest dziś na trasie objazdowej po słabszych piłkarsko krajach. Wszystko wskazuje na to, że zakotwiczy na Białorusi. W Krasnobrodzie chcieliby, żeby zamieszanie z nim związane już się zakończyło. Liczą też, że na jego odejściu uda się coś zarobić, a przynajmniej odzyskać środki, wydane na jego utrzymanie.
Wiosną w Igrosie nie będą grali również: Kamil Droździel (Huczwa Tyszowce), Piotr Lipiec, Dominik Dębicki (wyjazd za granicę), Artur Cieślik (powrót do Krakowa), Paweł Turek (studia) i Bartłomiej Kudełko (kontuzja). Nieznana jest przyszłość Rafała Gradziuka, który także nosi się z zamiarem odejścia, ale póki co trenuje z kolegami.
W Krasnobrodzie twierdzą, że kadrowa rewolucja nie ma związku z problemami finansowymi. – Nasza sytuacja, zarówno ekonomiczna, jak i organizacyjna, jest bez zarzutów – przekonuje Paszkiewicz.
Lista wzmocnień jest znacznie krótsza niż ubytków. Igros pozyskał na razie jedynie Jacka Podolaka z Cosmosu Józefów. Blisko podpisania kontraktu jest też testowany Ukrainiec, ale klub na razie nie ujawnia jego personaliów.
Trzeci zespół zamojskiej "okręgówki” zamierza teraz postawić mocniej na młodzież, która szeroką ławą dobija się do kadry pierwszego zespołu.
– Mamy bardzo zdolnych chłopaków, którzy zajmują pierwsze miejsce w juniorskiej klasie okręgowej. Dla kilku z nich to już najwyższa pora, żeby zaistnieć wśród seniorów. Muszą zacząć się ogrywać. Będzie im łatwiej przy kilku doświadczonych graczach, bo taki trzon zespołu udało się zatrzymać – zauważa Paszkiewicz.
Wyniki sparingów świadczą o tym, że Igros wiosną wcale nie musi być słabszy niż jesienią. Juniorzy chcą za wszelką cenę udowodnić, że nominacja do pierwszej drużyny nie była na wyrost. O ich zaangażowaniu można było przekonać się, oglądając sparingowe spotkania, wygrane przez klub z Krasnobrodu z czwartoligową Omegą Stary Zamość czy bardzo mocną Victorią Łukowa-Chmielek.
– Te dwa zwycięstwa bardzo podbudowały moich chłopaków. Uwierzyli we własne umiejętności i mam nadzieję, że to przełoży się na nasze wyniki w rundzie rewanżowej. Ciężko mówić o gonieniu Unii Hrubieszów, ale utrzymanie drugiego miejsca i utarcie Unii nosa w rewanżu to jak najbardziej realne cele – przekonuje szkoleniowiec Igrosu.
Źródło: www.dziennikwschodni.pl